wtorek, 29 października 2013

William Faulkner - pomoc pisarza

William Faulkner w liście do Joan Williams oferuje pomoc pisarską po zapoznaniu się z jej opowiadaniem:


"Ja nauczyłem się pisać od innych pisarzy. Dlacze­go ty nie miałabyś tego zrobić? Możesz nawet postą­pić tak: kiedy uważasz, że pomoc Ci potrzebna, przyj­mij ją ode mnie. A potem, gdyby Cię gryzło sumie­nie, że fabuła nie jest wyłącznie Twoja, zapamiętaj sobie po prostu to, czego się z tego opowiadania nau­czyłaś, a samo opowiadanie spal, aż będziesz mogła wykorzystać to, czego się nauczyłaś, bez potrzeby zwracania się do mnie. Spisanie czegoś na papierze, opowiedzenie tego to rzemiosło. Jakże inaczej może się młody cieśla nauczyć budowania domu, jeśli nie przez pomaganie doświadczonemu cieśli? Nie nauczy się tego przez samo przyglądanie się gotowym domom. Gdyby to było możliwe, każdy mógłby być cieślą, pisarzem..."
William Faulkner "Listy"

wtorek, 22 października 2013

Sandor Marai - Dziennik

Sandor Marai, węgierski prozaik i poeta, w "Dzienniku" uznawanym za jedno z najważniejszych jego dzieł, opowiada o ciężkim zmaganiu się ze swoim pisarstwem:
"Każda linijka, którą zapisuję - czy piszę artykuł, czy studium, fragment powieści czy nawet te notatki - budzi we mnie niewypowiedziane napięcie i niepokój. To uczucie nie przemija z latami, z doświadczeniem, z rutyną zdobytą w rzemiośle - cóż to za rzemiosło! - lecz przeciwnie, wzrasta. W porze dnia, którą poświęcam pracy, wszystko mnie denerwuje i przeszkadza, rozmowa telefoniczna wytrąca mnie z równowagi, a wiadomość, że ktoś ma mnie odwiedzić, że muszę się wywiązać z codziennego zadania "na czas", unicestwia mnie dosłownie, jest jak strach przed atakiem bólu fizycznego." 
"Żyję już tylko pomiędzy linijkami moich prac - a jakież one niedoskonałe, biedne, jak przygnębiająco nędzne są te linijki! - wszystko inne to tylko przygotowanie, zbieranie sił do tych kilku zdań. Czytanie, jedzenie, spanie, całe zachwycające misterium życia stanowi tylko rekwizyt i przygotowanie do pracy, i w coraz większym stopniu już tylko to."
"Od rana do wieczora przygotowania do tej półtorej, najwyżej dwóch godzin, podczas których jestem w stanie pracować. Jem owoce, żeby móc pracować - choć nie lubię owoców; nie piję wina, żeby móc pracować - choć lubię wino. Oszczędne gospodarowanie mijającym czasem przy zadaniu, które nie ma końca. Czeka na mnie kobieta? Niech czeka. Czeka świat? Niech czeka. To koszmar. Ale nikt o tym nie wie". 
Niestety, pisanie to nie bułka z masłem, a pisarz napiętnowany jest wiecznym niepokojem. Ale w tym właśnie urok ;-)

wtorek, 15 października 2013

Joel Dicker - niekonwencjonalne pisanie

Joel Dicker, pisarz szwajcarski, napisał powieść "Prawda o sprawie Harry'ego Queberta". Powieść liczy sobie ponad 700 stronic i stała się wielką sensacją. Na targach książki we Frankfurcie prawa do jej publikacji kupiło ponad 30 wydawnictw z całego świata. Zdobyła nagrodę Akademii Francuskiej oraz Goncourt Le Leceenes (jury składa się z 2000 licealistów), czyli trafiła i do starszych, i do młodszych. A najciekawsze jest to, że Dicker pisze bez planu !!!
"Granicą kreacji jest moja wyobraźnia - mówi pisarz. - Nie chcę zniszczyć tego precyzyjnym planem, w który wszedłbym bardzo dokładnie."
Wyjaśnia, że siłą jego metody jest to, że w każdej chwili może się zatrzymać oraz upewnić, że wszystko dobrze funkcjonuje, czyli po prostu cofnąć się o kilka czy kilkanaście stron.
Podobno powieść miała trzydzieści wersji.

Źródło: Newsweek 40/2013

poniedziałek, 7 października 2013

Szczepan Twardoch - potrzeba pisania

Szczepan Twardoch, autor "Morfiny", opowiada jak stał się pisarzem:
"Późno zostałem pisarzem. Nie było to moim marzeniem z dzieciństwa. Jeszcze na studiach nie traktowałem pisania poważnie. Coś tam pisałem, jakieś opowiadanka dla znajomych czy mojej żony. Teraz pewnie wrzucałbym to w Internet, ale to się działo w latach 90., więc nigdzie tego nie wrzucałem. W ogóle to chciałem zostać naukowcem, historykiem idei, zrobić doktorat, pracować na uczelni i tak dalej. Dzięki Bogu, że się nie udało, oszalałbym przecież. "
"Miałem potrzebę literackiej ekspresji, ale jakoś wcale nie uważałem się za pisarza. Zacząłem o sobie tak myśleć dopiero przy drugiej czy trzeciej wydanej książce. Długo wydawało mi się, że mogę też zajmować się innymi rzeczami. Dopiero niedawno zrozumiałem, że nic innego nie umiem. Mógłbym być ewentualnie stróżem na budowie."
"Morfina" dała autorowi Paszport Polityki 2012 a także nominację do nagrody literackiej Nike 2013 (W plebiscycie Gazety Wyborczej zdobyła nagrodę czytelników).

Źródło: http://www.ultramaryna.pl/tekst.php?id=1000