Krzysztof Piskorski,
autor m.in. „Cieniorytu” czy trylogii „Opowieść piasków”, porównuje pisanie do
sportu wyczynowego:
„Uważam, że
bycie pisarzem wymaga takiego samego nakładu pracy i sił, co bycie wyczynowym
sportowcem. Tylko zamiast treningów jest czytanie książek – ogromnej ilości, z
różnych dziedzin. Trzeba pisaniu podporządkować całe życie. Ja podporządkowuję,
i dlatego mam bardzo mało czasu na cokolwiek innego. Telewizji praktycznie nie
oglądam, żadnym sportem się nie interesuję. Seriale i filmy – tylko te
najważniejsze, z jakiegoś powodu najbardziej godne uwagi.”
Oraz do rzeźbiarstwa ;-) :
„Nie wierzę w wenę podczas pisania. Rzeźbienie w języku
to naprawdę żmudna, wymagająca maksymalnej koncentracji oraz cierpliwości
czynność. Miejsce na wenę widzę natomiast wcześniej – kiedy wymyślam fabuły,
planuję, kiedy szukam pomysłów. Pracę nad każdą książką mogę podzielić z
grubsza na dwie fazy i w każdej korzystam z zupełnie innych cech charakteru.”
A także do pracy rzemieślniczej:
„Nigdy nie usiadłem do pisania, póki nie przyszło do mnie
dość pomysłów i ciekawych wizji. Ale kiedy już usiądę, to zmieniam się w wytrwałego
rzemieślnika.”
Jak mawiała kobieta pracująca z „Czterdziestolatka”: „Ja
jestem kobieta pracująca – żadnej pracy się nie boję." :-)
Źródło: http://lubimyczytac.pl/
Źródło: http://lubimyczytac.pl/