O zbieraniu materiałów do swoich książek opowiada Joanna Chmielewska. Kiedyś powiedziała: "Właściwie jeśli dzień, czy dwa nie piszę zaczyna mi tego brakować."
Wywiad z 2011r.
Każdy człowiek ma potrzebę opowiadania różnych historii. Nie każdy lubi je jednak zapisywać. Ten blog jest dla tych, którzy marzą o pisaniu i chcieliby kiedyś zobaczyć swoją książkę w druku albo przynajmniej opowiadanie w jakimś periodyku. Wszystko przed nami. Ja też o tym marzę. Dlatego zbieram tutaj materiały potrzebne do pisania: cenne porady, książki o pisaniu wydane w Polsce, wydawnictwa w których jest szansa dla debiutantów itd. Czas na spełnienie swoich marzeń. Zapraszam.
czwartek, 29 października 2015
środa, 21 października 2015
Ryszard Ćwirlej - 500% normy
Autor powieści kryminalnych, Ryszard Ćwirlej, pisał już w
podstawówce opowiadania i wierszyki, ale:
„Dramat polegał na czymś zupełnie innym. Otóż jako
dyslektyk, pisząc nie zwracałem najmniejszej uwagi na ortografię. Podczas
pisania sprawdzianów i prac klasowych, potrafiłem pobić wszelkie rekordy
klasowe, w ilości błędów ortograficznych.”
Zdradza też tajemnice warsztatu:
„Na brak tematów nie mogę narzekać. W tej chwili mam
opracowane krótkie konspekty czterech następnych powieści, a po głowie chodzi
mi jeszcze kilka pomysłów. Trzeba tylko zabrać się do roboty. Ale codzienność
wygrywa zazwyczaj z pisaniem. Rodzina i praca stoją na pierwszym miejscu a
pisanie traktuje jak hobby. Siadam do pisania wieczorami i staram się to robić
codziennie. Z każdą książką jest tak samo. Rozpędzam się powoli jak stara
lokomotywa. Piszę dziennie, dwie strony, później dochodzę do pięciu, by w ostatniej
fazie przed ukończenie powieści, dojść do stachanowskich rezultatów i
wykonywać 500% normy.”
Niekwestionowanym mistrzem kryminału jest dla Ćwirleja
Raymond Chandler. Stąd pasja do tego gatunku literackiego.
Ale tak właśnie działa Chandler !!!
Ale tak właśnie działa Chandler !!!
środa, 14 października 2015
Cormac McCarthy - lubię to, co robię
Cormac McCarthy jest uznany za jednego z czterech
najważniejszych amerykańskich współczesnych powieściopisarzy (obok Thomasa Pynchona, Dona DeLillo i Philipa Rotha). W wywiadzie dla Oprah Winfrey Show na
pytanie, czy zawsze widział, że zostanie pisarzem i czy jest to jego pasja,
odpowiada:
„Myślę… trudno powiedzieć. Kiedy byłem dzieckiem, trochę
pisałem, a jako nastolatek w ogóle niewiele robiłem.”
„Sam nie wiem, czy to moja pasja. Słowo „pasja” brzmi trochę
pretensjonalnie. Lubię to, co robię. Przypuszczam, że niektórzy publikowani
pisarze nienawidzą swojej pracy i uważają to zajęcie za brzemię. Ja na pewno
tak tego nie odczuwam. Owszem, czasem to trudne. Człowiek zawsze ma wizję
doskonałości, której nigdy nie osiągnie, ale przecież to nie znaczy, że ma
przestać próbować ją osiągnąć. Myślę jednak, że w gruncie rzeczy ta wizja,
którą mamy, ten wewnętrzny obraz czegoś, co jest absolutnie doskonałe, służy za
drogowskaz, za przewodnika. Nigdy nie dotrzemy do celu, ale bez tego
drogowskazu w ogóle się pogubimy.”
McCarthy pisze bez wcześniejszego planu:
„Niektórzy ludzie pytają, czy wcześniej rozplanowuję całą
fabułę. Ja na to: „Nie, nie, to byłoby zabójcze!” Nie można sobie wszystkiego
zaplanować, należy ufać temu… temu, skąd to wszystko się bierze.”
poniedziałek, 5 października 2015
Olga Tokarczuk - Jak powstawały Księgi Jakubowe
Nagroda Nike 2015 przypadła Oldze Tokarczuk, a zdobyła ją
już po raz drugi (pierwsza w 2008). Zwycięska, niezwykle rozbudowana powieść „Księgi Jakubowe” powstawała 6 lat. Fascynacja tematem zaczęła się już w młodości od
przeczytania "Nowych Aten" księdza Benedykta Chmielowskiego. W 1997
roku pisarka trafiła na "Księgę Słów Pańskich", wykłady Jakuba Franka
zredagowane przez Jana Doktóra:
„Czytałam je całą zimę, powoli, akapit po akapicie, z
rosnącym zdumieniem. Na Boże Narodzenie miałam już baterię książek. Wiosną zaś
pojawiła się osobna półka, która odtąd miała rosnąć i pączkować przez
najbliższe lata. Nie miałam zamiaru pisać o Franku książki, była to raczej
część moich "studiów prywatnych", wieloletniej i nieprzemijającej
fascynacji wszelką heterodoksją, wszystkim, co nie mieści się w kanonie, co
wystaje poza ogólne granice, co jest buntem i rebelią wobec przyjętej za
oczywistą normy.”
Aby powieść mogła powstać, autorka niczym archeolog, musiała
poznać wiele historycznych faktów, przekopać stare księgi i zapiski, odwiedzić
kilka miejsc:
„Gdy zasiadłam do pisania "Ksiąg Jakubowych",
miałam już rozpisane najważniejsze fakty i wydarzenia na swojej rolce szarego
papieru i mnóstwo zgromadzonego materiału. Przesiadywałam w bibliotekach, kserowałam
niedostępne książki, w białych rękawiczkach oglądałam starodruki. Wybrałam się
na kilka wypraw, w czasie których zrobiłam tysiące zdjęć.”
„W sumie przedsięwzięłam dwie duże wyprawy na Ukrainę, jedną
na dawną Wołoszczyznę i "turecczyznę" oraz na Morawy i w kraje
niemieckie, aż do Offenbachu nad Menem, gdzie wciąż w całkiem dobrej formie
stoi słynny Schloss Isenburgski, główne centrum europejskich frankistów, a dziś
zacna szkoła designu.”
„Wszędzie woziłam ze sobą kartony z materiałami i ustawiałam je w centralnym miejscu i tam, gdzie się znalazłam, natychmiast przypinałam pinezkami mapy, spisy postaci i inne pomocne obrazki.”
„Wszędzie woziłam ze sobą kartony z materiałami i ustawiałam je w centralnym miejscu i tam, gdzie się znalazłam, natychmiast przypinałam pinezkami mapy, spisy postaci i inne pomocne obrazki.”
Praca zaowocowała 1000 stronicową, wielowątkową powieścią historyczną,
gdzie z ogromną dbałością o szczegóły autorka przedstawia realia epoki,
architekturę, ubiory a nawet zapachy.
Źródło: "Książki. Magazyn do czytania" nr 3 z października 2014r.
Subskrybuj:
Posty (Atom)