piątek, 29 sierpnia 2014

sobota, 23 sierpnia 2014

Jack Ketchum - najciężej jest zacząć pisać



http://webep1.com/Zobacz/To?a=3742&mp=521&r=L3N6dWthai8_YXV0b3I9SmFjayUyMEtldGNodW01&aff=2Jack Ketchum, amerykański pisarz powieści grozy, w jednym z wywiadów mówi, że pisanie jest dla niego wszystkim, o czym marzył. Mimo, że nie jest to takie proste:
"Dla mnie osobiście najciężej jest zawsze zacząć pisać. Zabieram się do tego jak pies do jeża. Muszę zrobić wcześniej jakiś wywiad, posprawdzać masę rzeczy i upewnić się, że będę miał z czego strzelać. Jeśli już ta sztuka mi się uda, to czeka mnie zawsze ten pierwszy i czasami najważniejszy rozdział. Dopiero kiedy przebrnę przez tą pierwszą ścianę, wszystko zaczyna żyć własnym życiem. Niektóre powieści pisze się szybciej, inne wolniej. "Rudy" i "Dziewczynę z sąsiedztwa" pisałem, jakby mi je ktoś dyktował. Natomiast "She Wakes" pamięta wiele przestojów i niemocy twórczej."
W byciu pisarzem najbardziej podoba mu się:
"Może się zdziwisz, ale pisanie :-) i możliwość zarabiania na nim pieniędzy. Innym dużym plusem tego zawodu jest możliwość pozwolenia sobie na bycie tak dokumentnym leniuchem. Każdy dzień spędzam tak, jak chcę i nie muszę podbijać karty na zakładzie."
Na pytanie o wzory pisarskie, Ketchum odpowiada:
"Jest ich bardzo wielu i pożyczam od nich całe mnóstwo rzeczy. Zawsze tak robiłem i nic się w tym temacie nie zmieniło. Jeśli jednak miałbym wskazać jakiegoś pisarza, którego drogą chciałbym kroczyć, to byłby nim Henry Miller. Przy czym wątpię, aby kiedykolwiek udało mi się osiągnąć podobny poziom ogłady i stylu."
Ale jak twierdzi:
"Świat zawsze był i będzie pełen naprawdę świetnych pisarzy. Paleta środków, inspiracji, zainteresowań i punktów widzenia jest wśród nich absolutnie nieograniczona. Możemy być dumni z tego, że jest ich aż tak wielu i mieć nadzieję, że w przyszłości będzie jeszcze więcej."
Ciekawostka: zagorzałym czytelnikiem Ketchuma jest Stephen King

sobota, 16 sierpnia 2014

Jodi Picoult - Nie ma „nie idzie”



http://webep1.com/Zobacz/To?a=3742&mp=521&r=L3N6dWthai8_YXV0b3I9Sm9kaSUyMFBpY291bHQ1&aff=2Jodi Picoult, amerykańska pisarka której książki ukazują się w 50 krajach, pisze rocznie jedną książkę. W wywiadzie dla "Twojego Stylu" opowiada o zmaganiach się z pisaniem:
"Nie ma „nie idzie”. Pisanie to praca. Siedzi się przed monitorem osiem godzin dziennie. Czasem idzie dobrze, czasem nie masz nastroju. Ale tak czy siak – trzeba pisać. To nie jest tak, że muza ląduje na ramieniu i przynosi natchnienie."
Na pytanie o blokadę twórczą odpowiada:
"Zdarza się. Ja na przykład rzadko miewam dni, kiedy siadam i, ot tak, wypuszczam czterdzieści stron. Ale trzeba pisać codziennie. Zasada jest prosta: coś słabego zawsze da się poprawić, ale nie można poprawić czegoś, czego nie ma."
Samo pisanie książki zajmuje pisarce 9 miesięcy. Ale potem:
" Mniej więcej drugie tyle trwają kolejne redakcje i produkcja. Ja w tym czasie zabieram się już do następnej. A potem jeszcze jakieś trzy miesiące na promocję – objazdy, targi, spotkania, wieczory autorskie itd."
"Nie można przestać pisać. Nawet kiedy nie piszę, to „piszę”. Wszystko, co nas otacza, ma potencjał powieściowy. Każda rozmowa, scena, wszystko, co się widzi, może być potencjalnie wykorzystane w powieści. Brałam niedawno udział w akcji zbierania pieniędzy na fundację walki z rakiem piersi. Byli tam też inni pisarze, przebywaliśmy w tym samym miejscu, oglądaliśmy tych samych ludzi. I kiedy sobie potem opowiadaliśmy o tym, jak nam minął dzień, każdy krzyczał, że zaklepuje daną sytuację. To było jak wyścig po materiał do powieści."
Wysokie miejsce bestsellerowego pisarza to ciężka praca i ... jeszcze raz ciężka praca. :-)

piątek, 8 sierpnia 2014

Przepis na bestseller wg Smashwords



Wg raportu sprzedaży serwisu Smashwords dystrybuującego e-booki self-publisherów do księgarni i bibliotek klienci najczęściej sięgają po książki spełniające podane poniżej warunki:
- długie książki sprzedają się lepiej niż krótkie (co najmniej 100 tys. słów);
- serie sprzedają się lepiej niż samodzielne tytuły;
- z połączenia dwóch powyższych wynika, że najlepiej sprzedają się serie, których poszczególne część są dosyć długie; serie rozbijane na krótkie odcinki, o całkowitej „objętości” poniżej 50 tys. słów sprzedają się słabo w porównaniu z „cegłami”;
- darmowe e-booki dalej są świetnym narzędziem promocyjnym, ale nie wzbudzają już takiego zainteresowania jak rok czy dwa lata temu;
- chyba że napisałeś serię – serie, których pierwszy tom jest darmowy, a pozostałe płatne, zwykle zarabiają więcej niż serie płatne w całości;
- książki, które były dostępne w pre-orderze (zamówienie przed premierą) sprzedawały się lepiej niż te, które pre-orderu nie miały;
- bestsellery najczęściej kosztują 2,99$ lub 3,99$;
- chyba że mówimy o non-fiction – czytelnicy takiej literatury są skłonni zapłacić za literaturę faktu więcej niż za beletrystykę.
Mamy więc gotowy przepis na bestseller: co najmniej trylogia składająca się z tomów po 1500 stron, udostępniona  w przedsprzedaży w cenie 2,99$, a pierwsza część najlepiej udostępniona za darmo.
Odsyłam również do wcześniejszego przepisu na bestseller, który zamieściłem w 2011r.: Jak stworzyć bestseller?