John Grisham od ponad 20
lat nie zmienił swojej zasady pisarskiej: zawsze zaczynam pisać 1 stycznia i
pracuje do 1 lipca. Przez 6 miesięcy codziennie pisze od 7 do 11 rano, a nowa
powieść trafia do wydawcy latem, i ukazuje się jesienią.
Mówi: „Ludzie często
pytają, jak mogę tak co roku pisać książkę, czasami nawet dwie. Jeśli jest się
zdyscyplinowanym i nie szuka się wymówek, stron po prostu przybywa. Taką mam
pracę.”
No i formuła ta sama: „Muszą
być napięcie, dobrze poprowadzone wątki, a całość ma być wiarygodna.”
Pisanie było dla Grishama ucieczką od roli małomiasteczkowego prawnika. Jak
mawiał: „Zbyt wielu prawników, zbyt mało klientów.” Ta determinacja dała mu
tytuł króla thrillerów prawniczych.
Źródło: www.polskatimes.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz