Blokada pisarska, czyli po prostu brak natchnienia,
przytrafia się prędzej czy później każdemu pisarzowi. Wtedy najlepiej zmusić
się do pisania.
Ustalamy sobie 10 min. na luźne pisanie. Przez cały
ustalony czas bez przerwy piszemy co tylko nam przychodzi do głowy: wydarzenie,
sen itp. Warto odkładać tą pisaninę bo może się okazać, że mamy
dobry szkic na opowiadanie a nawet powieść.
Jerzy Pilch opowiada: "W pisaniu wszystko jest
męczące oprócz tych paru chwil, kiedy wychodzi. Najgorzej, kiedy nie idzie, a
jeszcze gorzej, kiedy idzie na niby. Jak się coś napisze, i gołym okiem widać,
że jest złe, fałszywe, a poprawiać nie ma jak. Jak pisał o takim stanie
Konwicki, "piłowałem tego trupa dniami i nocami, i nawet kropli krwi nie puścił". Z kolei jak pisanie idzie
dobrze, to przecież też jest źle, bo zapowiada, że
zaraz nie będzie szło, a jak nie idzie, to wcale nie
znaczy, że zaraz ruszy.
Przeciwnie, człowiek się boi, że już nigdy nie
pójdzie."
Eustachy Rylski: "Stosunkowo łatwo pisało mi się
debiut "Stankiewicz. Powrót",
zajęło mi to dwa tygodnie.
Wtedy pomyślałem, że warto być
pisarzem, bo to łatwe zajęcie. Później zobaczyłem,
jak jest naprawdę."
Życie pisarza nie jest łatwe :-) Ale... pisanie to
powołanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz