Dużo czytajcie i nie dajcie się jajogłowym :-)
Każdy człowiek ma potrzebę opowiadania różnych historii. Nie każdy lubi je jednak zapisywać. Ten blog jest dla tych, którzy marzą o pisaniu i chcieliby kiedyś zobaczyć swoją książkę w druku albo przynajmniej opowiadanie w jakimś periodyku. Wszystko przed nami. Ja też o tym marzę. Dlatego zbieram tutaj materiały potrzebne do pisania: cenne porady, książki o pisaniu wydane w Polsce, wydawnictwa w których jest szansa dla debiutantów itd. Czas na spełnienie swoich marzeń. Zapraszam.
sobota, 31 marca 2018
czwartek, 22 marca 2018
Gerritsen - research, medycyna i emocje
Amerykańska pisarka Tess Gerritsen, z zawodu lekarz, znana jest głównie z thrillerów medycznych. Jej „kariera pisarska” zaczęła się bardzo wcześnie:
„Byłam
pisarką, jeszcze zanim zdecydowałam się zostać lekarką. Swoją pierwszą „książkę”
napisałam, mając siedem lat. Wtedy też zakomunikowałam rodzicom, że gdy dorosnę,
zostanę pisarką.”
I tak też się stało. Pisarka wróciła do marzeń w wieku 34
lat, wydając romans z wątkiem kryminalnym.
Zabierając się za pisanie powieści bardzo ważny jest „research”:
„Niektóre książki wymagają bardzo pracochłonnego przygotowania.
Przed pisaniem „Grawitacji” spędziłam miesiące, studiując zasady funkcjonowania programu
kosmicznego, odwiedziłam też siedziby NASA w Stanach Zjednoczonych. Pisanie „Doliny umarłych” wymagało podróży do Wyoming,
zobaczenia na własne oczy tamtejszej dzikiej przyrody. Przygotowując się do pisania
innych książek, mogłam pracować w domu – szukałam informacji w Internecie,
studiowałam książki medyczne, rozmawiałam ze specjalistami. Na pewno moja wiedza z zakresu medycyny
ułatwia mi research.”
Sam proces pisania wiąże się z wieloma emocjami:
„W zasadzie pisanie wymaga tego ode mnie – muszę przecież czuć to
co mój bohater. W przeciwnym razie nie mogłabym szczerze go przedstawić. Czasem
zdarza mi się płakać, gdy pracuję nad smutną sceną, a podczas pisania przerażającego
fragmentu orientuję się, że moje serce bije jak szalone. To emocje sprawiają, że
chcę wiedzieć, co będzie dalej. Słowem, nie potrafię napisać sceny, jeśli nie
wiem, co czują w danej chwili moi bohaterowie.”
środa, 14 marca 2018
„Codzienne rytuały. Jak pracują wielkie umysły” Mason Currey
„Trzeba koniecznie co dzień pisać nie tyle dla wyników pracy, ile
po to, by nie wypadać z rytmu” – tak pisał w swoim dzienniku Lew Tołstoj. Pisarz
pracował w izolacji, nikomu nie można było wchodzić do jego gabinetu. Nawet drzwi
sąsiednich pokoi były zamknięte na klucz, żeby nikt nie przeszkadzał.
Thomas
Wolfe zazwyczaj zaczynał pisać koło północy, „wspomagając się ogromną ilością
kawy i herbaty”. Pisarz miał prawie dwa metry i trudno mu było znaleźć krzesło
i stół odpowiednio wygodne dla swojego wzrostu, pisał więc zazwyczaj na stojąco,
używając lodówki jako biurka. Pozostawał w tej pozycji do świtu, robił jedynie
przerwy na papierosa przy oknie lub by przejść się po mieszkaniu. Następnie
wypijał drinka i spał do około jedenastej. Późnym rankiem znów zabierał się do pracy.
Czasem pomagała mu sekretarka, która przepisywała na maszynie kartki
porozrzucane poprzedniej nocy po podłodze w kuchni.
George Simenon
lubił przedstawiać siebie jako dobrze działającą maszynę do produkcji
literatury. Potrafił napisać osiemdziesiąt stron podczas jednego posiedzenia.
Nie nanosił dosłownie żadnych poprawek, ale miał swoje zwyczaje. Nikt nigdy nie
widział go przy pracy. Na drzwiach zawieszał zawsze
tabliczkę z napisem „Nie przeszkadzać”. Upierał
się przy noszeniu tych samych ubrań podczas pisania jednej powieści. W kieszeni
koszuli miał tabletki uspokajające, na wypadek gdyby potrzebował pozbyć się
napięcia, które nie dawało mu spokoju na początku pracy nad każdą nową książką.
Te i
inne ciekawostki na temat pisarzy, filozofów, malarzy, naukowców, można
znaleźć w książce „Codzienne rytuały. Jak pracują wielkie umysły” Masona
Currey’a.
Jak pisze autor we
wstępie,
książka „pokazuje okoliczności twórczego działania,
a nie jego efekt. Opisuje proces powstawania, a nie jego znaczenie.”
Warto więc się przyjrzeć
zwyczajom i warsztatowi artystów, zwłaszcza pisarzy.
„Codzienne rytuały. Jak pracują wielkie umysły” Mason
Currey
wyd. WAB 2015r.
286 str.
286 str.
wtorek, 6 marca 2018
Steinbeck - magia w pisaniu
Niestety, nie ma jednej magicznej formuły. Jest ich całe mnóstwo, a
każda indywidualna, przypisana do danego autora. A tak tłumaczy to John Steinbeck:
„Jeśli istnieje magia w pisaniu opowieści i jestem
przekonany, że tak jest, nikt nigdy nie był w stanie sprowadzić jej do
przepisu, który można przekazywać z rąk do rąk. Formuła wydaje się leżeć
wyłącznie w bolesnej potrzebie pisarza, aby przekazać coś, co dla czytelnika
jest ważne. Jeśli autor ma tę potrzebę, może czasami, ale w żadnym wypadku nie
zawsze, znaleźć sposób, aby to zrobić. Musisz dostrzec doskonałość, która sprawia,
że historia jest dobra, lub błędy, które składają się na złą historię. Bo zła
historia to tylko nieskuteczna historia.”
Subskrybuj:
Posty (Atom)