Dorothea Brande w książce „Będę Pisarzem!” proponuje następujące ćwiczenie:
„…Losowo wybierz pomysł na opowiadanie. Jeśli na użytek tego
ćwiczenia nie chcesz przeznaczyć którejś z własnych, pielęgnowanych i cennych
koncepcji, oto wariant, który także się nada: zastąp bohatera dobrze znanej
książki kimś, kogo znasz naprawdę. (…)
Sporządź plan eseju w zarysie. Podejmij decyzje dotyczące
głównych, a następnie drugoplanowych bohaterów.
Jak najwyraźniej określ sytuacje, w których chciałbyś ich umieścić oraz z czym
chciałbyś ich pozostawić, gdy opowiadanie dobiegnie końca. Nie zaprzątaj sobie
głowy tym, by wciągnąć ich w szczególne problemy, czy też ich z nich wyciągnąć;
po prostu ujrzyj ich w konkretnej sytuacji i zobacz, jak rozwiązali swoje dylematy.
Przemyśl całą historię — nie bądź jednak surowy, a raczej spójrz na nią
pobłażliwym okiem, popraw wszelkie oczywiste absurdy, przywołaj różne elementy,
które chciałbyś wpleść gdyby to, o czym piszesz, miało się dziać naprawdę.
Teraz zabierz swój szkic planu i idź na spacer. Będziesz spacerować
aż do chwili, gdy poczujesz się nieco zmęczony — powinieneś się wówczas znaleźć
w miejscu, z którego wyruszyłeś; pomyśl o tym. Zatem wybierz odpowiedni
dystans. Spaceruj spokojnie, a nie tempem atlety chodziarza — leniwy spacer
jest na początku lepszy. Z czasem może stać się on bardziej intensywny.
Teraz pomyśl o swoim opowiadaniu; pozwól, by Cię pochłonęło —
jednak myśl o nim jak o historii, a nie jak je napiszesz, czy też jakich
środków i zabiegów użyjesz, aby osiągnąć wyznaczone cele. Nie pozwól, by
cokolwiek z zewnątrz zwiodło Cię z obranego kursu. Wraz z dochodzeniem do
punktu wyjścia, myśl o zakończeniu, tak jakbyś to uczynił, odkładając opowiadanie
po jego przeczytaniu.”
Źródło: D. Brande "Będę Pisarzem!"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz