środa, 29 lipca 2020

Jack Ketchum - kreator zła


Aby pisać powieści grozy, Jack Ketchum musiał wyobrażać sobie zło i kreować swoje mroczne postacie:

Kiedy piszesz, sprawdzasz, testujesz samego siebie. Każda postać, którą tworzysz, bez względu na to, czy jest to zły czy dobry bohater, czy pies, czy kot – każda postać wychodzi niejako z ciebie i posiada cząstkę ciebie. Inspiracje mogą pochodzić od przyjaciół, z pobliskiego baru, z telewizji, z książek, które czytasz. Jednak to tylko pomysły. Prawdziwy, emocjonalny wpływ, prawdziwa wartość, jaka płynie z twojej opowieści, pochodzi od ciebie. Dlatego, aby pisać, muszę również poczuć horror czy przemoc. Dlatego muszę przekopywać się przez samego siebie i szukać własnych demonów. Wszyscy moi źli bohaterowie mają coś, co sprawia, że są ludźmi. Nie opowiadam zbyt wielu historii z elementami nadprzyrodzonymi, bo brakuje w nich ludzkiego pierwiastka. Jeśli piszę scenę miłosną, muszę być choć trochę zakochany, a jeśli piszę scenę horroru, muszę znać uczucie grozy, bo inaczej nie będę w stanie jej wam przekazać.”

 Tak naprawdę nazywał się Dallas William Mayr i był agentem literackim. Dlaczego używał pseudonimu? Oto odpowiedź:

„Zanim zacząłem pisać, byłem agentem literackim. Było to trzy i pół roku wcześniej, ale i tak wydawcy wciąż mnie pamiętali. Wielu wydawców ufa agentom literackim. Są osobami, które jako pierwsze mówią: „tak, to jest całkiem niezłe”. Dlatego, kiedy napisałem moją pierwszą powieść „Poza sezonem”, pomyślałem, że o wiele szybciej otrzymam odpowiedź, jeśli ukryję prawdę i powiem, że znalazłem tego człowieka, Jacka Ketchuma. „Pamiętacie mnie, jestem agentem, Dallas Mayr. Znalazłem tego gościa, Jacka Ketchuma. Wydaje mi się, że wam się spodoba. Przeczytajcie i powiedzcie, co o nim myślicie”. I od razu to kupili. A później jeden z wydawców wyznał mi, że nikt nigdy nie widział książki z tak wielką dawką przemocy. Skoro więc była aż tak okrutna, zacząłem się zastanawiać, co moi rodzice by na to powiedzieli i tak dalej. Dlatego postanowiłem pozostać przy pseudonimie. Chciałem zobaczyć, jak sprawy się potoczą, a być może przy kolejnej okazji opublikować książkę pod własnym nazwiskiem, już jako Dallas Mayr. Ale Poza sezonem sprzedało się całkiem dobrze – około czterech tysięcy egzemplarzy w Stanach. Tak więc nikt nie czekał na nową książkę Dallasa Mayra – czekano na kolejną powieść Jacka Ketchuma.”

Źródło: "Rozmowy z autorami" lubimyczytać.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz