
Pisarka zwierzała się: „Gdybym miała pojęcie o problemach, jakie wiązały się z "Przeminęło
z wiatrem", zastrzeliłabym się przed rozpoczęciem powieści”.
A problemy dopiero się zaczęły po wydawniczym sukcesie książki:
Mitchell zasypywana była listami od fanów, zaczepiana na ulicy, oskarżano ją o
rasizm. Autorka pracy o historii Ku Klux Klanu pozwała ją o naruszenie praw
autorskich. Mitchell sporo straciła również z powodu nieuregulowania praw
autorskich do swojej książki.
Pisarka sprzedała prawa do sfilmowania swojej powieści
producentowi Dawidowi O. Selznickowi za 50 tys. dolarów amerykańskich, ale nie
udało jej się wywalczyć umowy, dającej wgląd do scenariusza ekranizacji
książki.
Biografowie dowiedli, że pracując nad tekstem Margaret Mitchell
zaczytywała się w erotykach i powieściach pornograficznych. Była bardzo
zainteresowana "wszelkimi formami seksualności" i uwielbiała
dyskutować o sprośnych książkach w gronie przyjaciół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz