"Dość
monotonnie, jak to w życiu. Staram się nie wstawać zbyt późno i około 9-10
siadam do komputera. Odpowiadam na najpilniejsze mejle, po czym albo piszę,
albo planuję kolejne teksty, czy to tworząc plan, czy też wyszukując i czytając
materiały. Trwa to z przerwami na kawę i papierosa do popołudnia, a potem
zwykle siadam jeszcze do pracy wieczorem. Tak wygląda typowy dzień biurowy
literata, dlatego na spotkaniach autorskich miewam kłopoty, gdy Czytelnicy
oczekują, że opowiem o natchnieniach albo przygodach jak z biografii znanych
ludzi."
A skąd u niego zamiłowanie do kryminałów retro:
"Już w zamierzchłych
latach 90., kiedy jako student przeglądałem przedwojenne plany i gazety, miałem
wielką ochotę napisać powieść rozgrywającą się w przedwojennym Lublinie, tylko
wtedy jeszcze nie wystarczało mi na to rozumu i umiejętności. Potem, gdy
zacząłem się zastanawiać, w jaki gatunek to ubrać, uznałem, że do przedwojnia
najlepiej pasuje albo romans, albo właśnie kryminał. Niestety na romansach nie
znam się zupełnie, więc pozostała mi powieść detektywna."
Czytuje też
czasem inne kryminały:
"Niestety
mam na to mniej czasu, niżbym chciał, ale staram się orientować w tym, co piszą
inni. Mam z tego zresztą wiele przyjemności, bo jestem raczej wdzięcznym
czytelnikiem. Nie rozbieram odruchowo cudzych książek na czynniki pierwsze i
nie analizuję, tylko daję się uwodzić fabule – o ile uwodzi. Moje kryminalne
lektury ograniczają się jednak głównie do czołówki polskich pisarzy i erudycję
kryminalną mam z pewnością mniejszą niż Pani. Większość moich lektur to
artykuły i monografie historyczne, dawne podręczniki służby śledczej i inne
rzeczy przydatne w pracy."
"Z
pisaniem o współczesności mam największy problem. Niby wszystko jest jasne i
oczywiste, bo naoczne, ale rzeczywistość zmienia się na naszych oczach."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz