poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Blokada pisarska czyli jak jest naprawdę


Blokada pisarska, czyli po prostu brak natchnienia, przytrafia się prędzej czy później każdemu pisarzowi. Wtedy najlepiej zmusić się do pisania.
Ustalamy sobie 10 min. na luźne pisanie. Przez cały ustalony czas bez przerwy piszemy co tylko nam przychodzi do głowy: wydarzenie, sen itp. Warto odkładać tą pisaninę bo może się okazać, że mamy dobry szkic na opowiadanie a nawet powieść.
Jerzy Pilch opowiada: "W pisaniu wszystko jest męczące oprócz tych paru chwil, kiedy wychodzi. Najgorzej, kiedy nie idzie, a jeszcze gorzej, kiedy idzie na niby. Jak się coś napisze, i gołym okiem widać, że jest złe, fałszywe, a poprawiać nie ma jak. Jak pisał o takim stanie Konwicki, "piłowałem tego trupa dniami i nocami, i nawet kropli krwi nie puścił". Z kolei jak pisanie idzie dobrze, to przecież też jest źle, bo zapowiada, że zaraz nie będzie szło, a jak nie idzie, to wcale nie znaczy, że zaraz ruszy. Przeciwnie, człowiek się boi, że już nigdy nie pójdzie."
Eustachy Rylski: "Stosunkowo łatwo pisało mi się debiut "Stankiewicz. Powrót", zajęło mi to dwa tygodnie. Wtedy pomyślałem, że warto być pisarzem, bo to łatwe zajęcie. Później zobaczyłem, jak jest naprawdę."
Życie pisarza nie jest łatwe :-) Ale... pisanie to powołanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz