wtorek, 23 sierpnia 2016

John Grisham i jego dzień pracy

http://webep1.com/Zobacz/To?a=3742&mp=521&r=L3N6dWthai8_YXV0b3I9Sm9obitHcmlzaGFt0&aff=2

O Grishamie pisałem już > tutaj <. Ale jak wygląda dzień pracy Johna Grishama? Oddajmy mu głos:
"Wstawałem bardzo wcześnie, o szóstej rano. Piłem kawę i zamykałem się w pokoju. Mieszkam na wsi, kilka kilometrów od Charlottesville. W pracowni nie ma faksu, telefonu, internetu, nic, co mogłoby mnie rozpraszać. O siódmej rano rozkręcam się już na całego. Kolejne trzy godziny to dla mnie najlepszy czas, który staram się wykorzystać do maksimum. Od dziesiątej myśli zaczynają już wędrować ku innym sprawom, o jedenastej nie mam już energii. Bardzo rzadko udaje mi się pisać do południa.
Ktoś powie, że pięciogodzinny dzień pracy nie może być ciężki. Ja po takiej sesji jestem jednak całkowicie wyczerpany fizycznie i psychicznie.
Wsiadam w samochód i jadę do Charlottesville. Jem lunch w barze koło biura, po czym zabieram się za sprawy bieżące. Udzielam wywiadów, odpisuję na listy, rozmawiam przez telefon z wydawcą w Nowym Jorku. Wczesnym popołudniem wracam do domu. Później ćwiczę ostro przynajmniej przez godzinę: podnoszę ciężary, biegam, pływam albo gram w squasha. Resztę czasu poświęcam rodzinie."
To się nazywa dzień pracy :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz