Wojciech Kuczok
powiedział kiedyś piękne zdanie: „Książka to ekstrakt najcenniejszych myśli autora.”
Jego powieść „Gnój”
została w 2004 r. uhonorowana nagrodą „Nike” a rok wcześniej „Paszportem
Polityki”. Pisze powieści, poezję, eseje, opowiadania.
W wywiadzie dla gazety Wyborczej ściąga
zasłonę tajemniczości z zawodu pisarza: „Czasem w ciągu
dnia przyjdzie do głowy tylko jedna niegłupia refleksja, ale to już rasowemu pisarzowi
wystarczy, żeby wokół niej wytańczył parę zgrabnych stron. Nie łudźmy się,
pisarze nie myślą tak gęsto przez całe dnie ani też nie mówią tak pięknie, jak
piszą. Ba, zwykle nawet piszą gorzej, niż to by wynikało z ich książek - nigdy
nie należy zapominać o doniosłej roli redaktorów. Pisarz to jedna z tych
profesji, w której sprawne udawanie mądrzejszego od siebie jest niezbędnym
warunkiem powodzenia.”
Jak każdy pisarz,
Kuczok boi się blokady pisarskiej, radzi więc, jak z nią się zmagać:
„To straszliwie dusi, ale im więcej, im częściej się pisze, tym trudniej wpaść w twórczy kryzys. Dlatego pisarz nie powinien sobie robić zbyt długich wakacji. Ręka musi być stale rozpisana, wtedy wszystko gra. Długotrwała laba rozleniwia, umysł wtedy gnuśnieje, a stąd już tylko krok do śmiertelnie niebezpiecznej acedii.”
„To straszliwie dusi, ale im więcej, im częściej się pisze, tym trudniej wpaść w twórczy kryzys. Dlatego pisarz nie powinien sobie robić zbyt długich wakacji. Ręka musi być stale rozpisana, wtedy wszystko gra. Długotrwała laba rozleniwia, umysł wtedy gnuśnieje, a stąd już tylko krok do śmiertelnie niebezpiecznej acedii.”
„Ale należy
pamiętać, że literatura powstaje dopiero w procesie lektury: pisarz może sobie
a muzom skrobać nawet najbardziej szatańskie wersety, ale do tego, by jego
dzieło stało się faktem literackim, potrzebny jest jeszcze choć jeden
czytelnik.”
Źródło: http://wyborcza.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz