czwartek, 13 lipca 2017

Przedsiębiorstwo Boris Akunin



Grigorij Szałwowicz Czchartiszwili, czyli po prostu Boris Akunin, swoją pierwszą powieść napisał ponieważ chciał wypełnić lukę, jak to określił, w "literaturze masowej dla w miarę wykształconego czytelnika". W wywiadzie dla Gazety Wyborczej opowiada:
„Wcześniej mieliśmy literaturę wysoką i chłam pod hasłem "zabili go i uciekł", ale nie było nic pośrodku. Zacząłem proponować znajomym pisarzom, żeby wymyślili coś w tym stylu. Wszyscy odmawiali, tłumacząc, że nie mają pomysłu, albo że ich to nie interesuje. Proponowałem, że sam wymyślę temat, a oni go tylko ładnie napiszą. Chciałem być wydawcą, który zorganizuje ten proces. W końcu sam siadłem do pisania i w ciągu półtora miesiąca skończyłem pierwszą powieść "Azazel". Oprócz tego normalnie zarabiałem na życie przekładami, robiłem to, co wcześniej. Pisanie książki przyniosło mi niesamowitą frajdę i teraz jest to moje główne zajęcie.”
I tak powstał projekt pod nazwą „Boris Akunin”:
„Żaden projekt kultury masowej nie ma sensu, jeśli nie wiąże się z zyskiem. Boris Akunin od początku planowany był jako projekt. Jest to coś zbudowanego sztucznie. Chciałem osiągnąć cztery cele: stworzyć gatunek literacki, którego nie było wcześniej w naszej prozie; dokonać eksperymentu z kulturą masową na rynku, który jej praktycznie nie znał.”
Z przedstawieniem klimatu XIX-wiecznej Rosji nie miał problemu, bo, jak mówi:
„Jestem zawodowym tłumaczem literatury. Dzięki temu nieźle czuję, co to jest styl danego autora. Umiem naśladować styl Dostojewskiego, Tołstoja. Wiem, na czym polega specyficzny styl Czechowa. To wciąga. Uwielbiam zabawy stylem.”
A żeby było bardziej w klimacie kryminalnym, „Akunin” jest słowem japońskim i oznacza „łotra”. 

Źródło: http://wyborcza.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz