Eduardo Mendoza w jednym z wywiadów stwierdził, że jako pisarz
prowadzi na co dzień nudne życie. Oprócz incydentów typu spotkania z czytelnikami czy rozdanie nagród ma ten sam ustalony rytm dnia. Otóż:
"Budzę się zawsze o tej samej godzinie – 7.30. Muszę zjeść śniadanie,
poczytać gazety, dopiero wtedy siadam do pracy. Piszę najpierw ręcznie,
bazgrzę po rękopisie markerami. W przerwach między pisaniem mam tak dużo
wolnego czasu, że sporo gotuję. Mieszkam w Barcelonie,
w cichej okolicy, niedaleko pięknego ogrodu miejskiego i wybrzeża,
chodzę codziennie na pobliski targ. Przy okazji mam styczność z ludźmi.
To dla mnie ważne, bo samotność jest esencją mojego zawodu. Lekarz
porozmawia z kolegami na dyżurze, urzędnik za biurkiem obgada kogoś
z innym urzędnikiem. A ja? Mogę co najwyżej pogawędzić
z zaprzyjaźnionymi paniami sprzedającymi na targu ryby i warzywa."
Nuuuda ;-)
Źródło: http://zwierciadlo.pl/2012/kultura/kultura-wywiady/eduardo-mendoza-markerem-po-rekopisie/2
Każdy człowiek ma potrzebę opowiadania różnych historii. Nie każdy lubi je jednak zapisywać. Ten blog jest dla tych, którzy marzą o pisaniu i chcieliby kiedyś zobaczyć swoją książkę w druku albo przynajmniej opowiadanie w jakimś periodyku. Wszystko przed nami. Ja też o tym marzę. Dlatego zbieram tutaj materiały potrzebne do pisania: cenne porady, książki o pisaniu wydane w Polsce, wydawnictwa w których jest szansa dla debiutantów itd. Czas na spełnienie swoich marzeń. Zapraszam.
Ja tam bym akurat chciał pracować w domu, w samotności :) To jeden z bardziej motywujących powodów do zostania pisarzem :D
OdpowiedzUsuńZgadza się, ja również ;-) Mendoza stwierdza, że samotność jest esencją jego zawodu, więc musi to lubić.
Usuń