wtorek, 17 września 2013

John Grisham - wpływ pór roku na pisanie

John Grisham w jednym z wywiadów zamieszczonych w tygodniku "Forum" nr 39 z 2008r. opowiada o swoim harmonogramie pracy:
"Nigdy nie pracuję nad jedną książką, ale nad kilkoma jednocześnie, dlatego cały czas szukam pomysłów. Gdy piszę jedną, w głowie układam sobie plan dwóch następnych. W związku z tym proces twórczy zaczyna się u mnie stosunkowo wcześnie. Kiedy już mam pomysł na kolejną powieść, staram się wymyślić jej fabułę od początku do końca. Zanim usiądę do pisania, wiem już wszystko, co się ma wydarzyć. Później przez kilka miesięcy gromadzę materiały, wgryzam się w temat. W końcu przychodzi czas pisania. Grubą książkę piszę w trzy miesiące.
Jeśli chodzi o chronologię, zawsze jest taka sama, ściśle związana z porami roku. Pod koniec wiosny mam już jasną wizję powieści. Siadam do biurka i powoli się rozpędzam, zaczynając od jednej stroniczki dziennie, czasami dwóch. Z nadejściem lata pracuję już na najwyższych obrotach, produkując pięć, siedem stron dziennie. W połowie września kończę książkę. Sczytuję rękopis, odkładam go na jakiś czas na półkę, po czym wracam do lektury. Dopiero potem wysyłam całość wydawcy. 27 stycznia nowa powieść trafia do księgarni, a ja spotykam się z wydawcą i agentem na kolacji, żeby ustalić datę publikacji kolejnej książki (według moich obliczeń będzie to luty 2010 roku). Trzymam się tego rytuału od lat."

1 komentarz:

  1. i znów wszystko rozchodzi się o planowanie... :P


    --
    storyoframona.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń