Sam Savage w 2006 roku opublikował powieść "Firmin. Przygody wielkomiejskiej szumowiny",
żartobliwą historię o sympatycznym szczurku zainteresowanym literaturą. Miał wtedy 66 lat i był to jego debiut literacki, pierwsza książka beletrystyczna. Powieść ta
zapewniła mu rozgłos i była tłumaczona na wiele języków.
Uważa, że: "każdy z nas jest artystą w każdej minucie swojego życia. Dzieje się tak
dlatego, że ludzie potrafią odczytywać martwe słowa z kart książek
takich jak
„Firmin”, biorą te słowa i są w stanie tchnąć życie w nieprawdopodobną
postać powieściowego szczura. To nie jest tylko kwestia mojej wyobraźni,
ale też wyobraźni
czytelnika. Pisanie i czytanie nie różnią się tak bardzo, jak zwykło się
myśleć."
"Literatura daje nam bowiem dostęp do innych światów, które na co dzień
pozostają przed nami zamknięte. Inaczej niż podczas lektury w realnym
życiu rzadko zyskujemy
tak bliski dostęp do wewnętrznego życia drugiego człowieka. Czytanie
czyni nas bardziej ludzkimi, pozwala nam zrozumieć tak samo świętego,
jak sadystę. Czytanie uczyniło bardziej ludzkim
Firmina i otworzyło mu drzwi do ludzkiego świata. Czyni to zresztą z
każdym z nas."
Nie ma granicy wieku dla pasji. A książka Savage'a jest warta przeczytania.
Źródło: http://kultura.dziennik.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz