1. Nietzsche powiedział: „Dobre
myśli pochodzą z mięśni". Kiedy piszę, z konieczności siedzę, ale myśli
biorą się z ruchu. Rozczula mnie bohater „Świata według Garpa", który
był zapaśnikiem; z mięśni bierze się wena, i to nie ta skwaśniała, tylko
zawierająca elementy zbawiennego dystansu.
2. herbata - nie pale, nie pije, bo nie lubię, za to uwielbiam herbatę. Musi być mocna i czarna.
3. kiedy kończę pisanie książki, nie
czytam beletrystyki. To moment, kiedy poród jest tuż, tuż, ale dziecko
jeszcze wewnątrz. Trzeba uważać, żeby się nie zainfekować jakąś francą, w
tym przypadku cudzym stylem.
4. notes i długopis mam zawsze pod
ręką - w samochodzie, w łazience. Jeśli się zagapię i go nie wezmę, w
desperacji zapisuję zdania w telefonie i wysyłam je do siebie jako smsy.
5. kiedy kończę książkę, staram się
ograniczyć podróże, stresuję się, żeby zmiany nie nadszarpnęły nici
kontaktu z tekstem. W praktyce i tak zwykle gdzieś mnie niesie, laptop
biorę ze sobą i rozkładam się z tekstem gdzie indziej.
6. ponieważ jestem nomadyczna,
miejsce pracy organizuję sobie tam, gdzie się da, nie mam np.
biurka-fetysza, czy stałych polek, na których stoją książki lub notatki.
Rzeczy potrzebne do pisania rozstawiam tam, gdzie akurat mieszkam,
najlepiej, żeby nie zajmowały więcej niż metr kwadratowy przestrzeni.
Ale uwielbiam bliskość okna, super, jak jest dobry widok.
7. nigdy nie piszę w nocy.
Źródło: www.polityka.pl
Kolejna (po Joannie Bator) pani, która preferuje pisanie przy oknie z ładnym widokiem, podczas gdy wielu mężczyzn (w tym np. King) radzi początkującym pisarzom eliminować wszelkie czynniki rozpraszające uwagę. Być może działa tu mit (czy też potwierdzony fakt?), o większej podzielności uwagi wśród kobiet?
OdpowiedzUsuńAlbo fakt, że kobiety lubią otaczać się ładnymi rzeczami? ;-)
OdpowiedzUsuńa wystarczyło by lustro ;-)
OdpowiedzUsuń